Olga Rudnicka bardzo szybko trafiła do grona moich ulubionych autorek, a seria Natalii 5 podbiła moje serducho. Gdy tylko dowiedziałam się, że spod pióra dwudziestoośmiolatki wyszła kolejna powieść, koniecznie chciałam ją przeczytać. Gdy w końcu dorwałam Granat poproszę połknęłam ją w dwa dni. Ta powieść to prawdziwa bomba... Albo granat!
Emilia Przecinek jest znaną i lubianą autorką romansów, w których przedstawia czytelniczkom idealną miłością od pierwszego wejrzenia. W jej powieściach mężczyźni są opiekuńczy, a kobiety przepiękne i powabne. Jednak życie pisarki jest całkowicie inne od tego, co kreuje w książkach. Emilia ma bowiem prawie czterdzieści lat, sto pięćdziesiąt sześć i pół centymetra wzrostu oraz zdecydowanie o wiele więcej kilogramów, niżby chciała. Gdy pewnego dnia odkrywa, że jej mąż porzucił ją dla młodszej i - o zgrozo! - wyższej kochanki, wydaje się, że nie może być już gorzej. Czyżby?
Siedząca przy oknie kobieta zastanawiała się, jak to się dzieje, że jedyną częścią ciała człowieka, która się z wiekiem nie zużywa, jest dupa. I nie, nie miała na myśli nic zdrożnego. Zdaniem Emilii człowiek średnio raz w tygodniu dostaje od życia kopniaka w dupę i nadal na niej siedzi.
Wyrodny mąż nie zostawia żony samej, o nie! Emilkę otacza cała plejada przezabawnych, charakterystycznych postaci i zwala się na nią cała fala problemów z nimi związanych. Syn Klemens - zwany Kropkiem - notorycznie ma problemy w szkole. Córka Krystyna - zwana Kropką - wydaje się być o wiele doroślejsza od własnej matki, co wpędza Emilię w kompleksy. Teściowa Jadwiga i matka Aldona szczerze się nienawidzą, ale łączy je wspólna pasja do wtykania nosa w nie swoje sprawy, przez co są pieszczotliwie nazywane Harpiami przez innych członków rodziny. Wieśka - agentka i przyjaciółka Emilii - próbuje ratować image pisarki, co tylko pogarsza całą sytuację. Na domiar złego para policjantów podejrzewa ją o zamordowane kochanki Cezarego, a bank domaga się spłaty kredytu hipotecznego. Na miejscu Emilii też prosiłabym o granat, Albo od razu o cały moździerz...
- Powinnaś docenić jej talent, zwłaszcza, że sama nie masz żadnego.- Przynajmniej mam chłopa!
- Na cmentarzu!
- W przeciwieństwie do ciebie wiem, gdzie jest i nie muszę się bać, że szlaja się po babach jak twój!
Bohaterowie są wyraziści. Mają swój styl bycia, ale ciężko się czasami spodziewać, jak zareagują ma daną sytuację. Mają gadane, bo dialogi w Granat poproszę to mistrzostwo zdolne konkurować z ripostami siostr Sucharskich z Natalii 5. Mają nierówno pod sufitem, bo pomysły, na które wpadają, by ratować Emilię i pogrążyć Cezarego, są, delikatnie mówiąc, niecodzienne.
Czytając tę powieść miałam wrażenie, że Rudnicka zaplanowała każdą postać i każdy wątek, by przeprowadzić go perfekcyjnie aż do końca. Czuć tę rzetelność w powieści i widać, że autorka cały czas rozwija swój warsztat pisarski. Nic dziwnego, że Olga Rudnicka nazywana jest następczynią Joanny Chmielewskiej. Dzięki Granat poproszę cały czas się uśmiechałam pod nosem, wielokrotnie chichotałam i często śmiałam się w głos. Gorąco polecam Wam tę książkę - nie tylko jako wybuchający granat śmiechu na gorsze dni, ale także wciągającą historię z niesamowitymi bohaterami, których nie sposób nie lubić od pierwszych stron.
Miłego zaczytania,
Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Granat poproszę
Cykl: Emilia Przecinek #1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 336
ISBN: 9788380694613
Dużo dobrego słyszałam o tej autorce jednak nigdy sie nie skusilam na żadna jej powiesc. Po Twojej recenzji to sie zmieni szczególnie, ze porównujesz ja do Chmielewskiej która uwielbiam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStyle pisarskie obu autorek są odrobinę różne od siebie, ale mnóstwo śmiechu jest gwarantowane!
UsuńTroszkę mnie zrażają te typowo polskie imiona, przez co nie będę umiała się zmusić do przeczytania tej książki. Wiem, że tak nie wypada i nie ocenia się w ten sposób książek, ale nic nie umiem na to poradzić :(
OdpowiedzUsuńKsiążkowy Zakątek
Aż tak wsiąkłaś w obcą literaturę, że nie będziesz potrafiła znieść imienia Emilia czy Jadwiga? :o Pierwszy raz spotykam się z tym, by ktoś tak reagował.
UsuńMimo wszystko po książkę nie sięgnę. Próbowałam przeczytać kilka książek Olgi Rudniskiej niestety żadnej nie udało mi się skończyć.
OdpowiedzUsuńA mogę spytać, jakie książki próbowałaś czytać?
UsuńWitaj Avenity. Jestem z revizytą u Ciebie i myślę, że zostanę na dłużej. Recenzja krótka a treściwa mnie wciągnęła ale czy pociągnie dalej by sięgnąć po książkę. A może, a może.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Dziękuję. Mimo to, że nie czuję się wystarczająco dobra w przelewaniu moich uczuć w słowa, to staram się, by moje recenzje miały odrobinę sensu. Doceniam każde miłe słowo. :)
UsuńCzytałam serię "Martwe jezioro" i było całkiem przyjemnie i wesoło, więc chętnie sięgnę po "Granat poproszę" skoro piszesz, że jest prawdziwym... Granatem! ;)
OdpowiedzUsuńRównież czytałam serię "Martwe jezioro" i seria o Emilii Przecinek jest o niebo lepsza!
UsuńKoniecznie muszę przeczytać, wprost przepadam za tego typu książkami :)
OdpowiedzUsuńMusisz! Zwłaszcza że wyszedł już drugi tom! I mam nadzieję, że kolejne już są w planach. :D
Usuń